Jeszcze ten okropny upał.Nie ma mowy, by nastawiać piekarnik. Pozostaje tylko czekać, aż pogoda się zmieni.
Dziś wklejam łaciate wedle(których nie ma) ozdobione różowymi, ręcznie wiązanymi kokardkami.Zrobiłam jeszcze drugą parę z niebieskimi kokardkami
i antycznymi elementami(ładniejszy efekt),ale mają już nową właścicielkę.
Na poprawę humoru coś z mojej playlisty.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Team Peeta !
PS Proszę mnie nie tagować,nie chcę zamieszania na blogu.
Słodkie ^^
OdpowiedzUsuńznam to, w wakacje nie chce się lepić :D super wyszły ;)
OdpowiedzUsuńAle one mi się podobają ! ;)
OdpowiedzUsuńSą cudowne :D
Śliczne mniam mniam, a kokardki też niesamowite :D
OdpowiedzUsuńJakie cudowne czekoladki !!
OdpowiedzUsuńAż mam ochotę je zjeść ;)
jakie pomysłowe i śliczne :)
OdpowiedzUsuńtakich milek jeszcze chyba nie widziałam nigdy na uszach
Dziękuję Wam,za przemiłe komentarze.Chciałam poinformować,że wyjeżdżam i zawieszam bloga.Myślę,że to jedno zdanie nie wymaga oddzielnego postu. :) Pozdrawiam.
Usuńsłodkie :)
OdpowiedzUsuńja wczoraj przyjechałam i chyba też mam jakiś zastój twórczy :/
ładnie ci wyszły te kolczyki :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
Śliczne ;) obserwuję!
OdpowiedzUsuńŁaciate milki wedla - niezły pomysł:P
OdpowiedzUsuńSuper blog , przejrzałam kilka stron
+ obserwuje.
Dawno u ciebie nie bałam a twoje wyroby są dalej piękne :D podrawiam i zapraszam do mnie :>
OdpowiedzUsuńUrocze :) Choć nie nadają się dla osób na diecie, tylko kuszą ;)
OdpowiedzUsuń